Sen o przyszłości

Zastanawiam, się, co będzie się działo w przyszłości, jaki będzie świat. Widzimy, jakie teraz są kierunki rozwoju świata, więc w jakimś stopniu można przewidzieć, jak to się dalej potoczy.

Niszczenie środowiska, zagłada gatunków- to oczywiste zagrożenie, choć do pewnego stopnia jest to naturalna kolej rzeczy- chodzi mi o to, że to straszne, że koziorożec pirenejski czy tygrys syberyjski, ale gatunki istnieją w określonym miejscu i czasie, więc jeśli świat i środowisko się zmieniają, to gatunki znikają. Nie ma sensu trzymać kilku sztuk w zoo czy w słoiku, tylko po to, żeby były, skoro nie ma dla nich miejsca w naturalnym środowisku. Co oczywiście jest winą człowieka, czyli tak naprawdę moją, bo nie gaszę światła.

Suplementacja życiowa- w radio słyszę coraz więcej reklam specyfików na stawy, na męskie libido, na damskie libido, na apetyt dzieci, na koncentrację, na depresję, na sen, na aktywność... Jak tak dalej pójdzie, to będziemy musieli brać tabletki, żeby w ogóle coś poczuć...

Przerost życia wirtualnego nad prawdziwym- coraz więcej jest blogów, stron internetowych filmików na YT, do czego to doprowadzi? Może kiedyś ludzie będą się porozumiewać tylko przez skype i gg? Kiedyś podobno było dużo kółek zainteresowań i klubów dyskusyjnych, a teraz tylko fora w internecie... Samotność w sieci- łatwo się tam zapomnieć, a stamtąd tylko krok do Sali Samobójców i innych mało ciekawych tematów.

Natłok bodźców- kiedyś ludzie nie mieli radia, tv ani nawet koputera z internetem, a jakoś żyli. Dziś potrzebujemy dużo bodźców, żeby się nie nudzić. Czytać książkę i słuchać jednocześnie muzyki, oglądać serial z laptopem na kolanach, jechać na rowerze z mp3 w uszach... Z tych bodźców robi się zgiełk, szum, takie bagno informacyjne, wcale nie mamy dostępu do większej ilości informacji, bo zalewa nas tego tyle, że nie można tego szlamu przefiltrować...

a ja piję herbatę z filiżankokubka od Jacobsa i zastanawiam się nad sensę mojej konformistycznej egzystencji

Komentarze

Popularne posty