Muffinkowy zawrót głowy

Muffinki i kapkejki, albo jak kto woli babeczki (a może powinno być po angielsku napisane?), które powoli wychodzą z mody. Należy wykorzystać ostatnie chwile zanim przepadną w odmęcie trendów aktualnych i z piedestału zrzucą je makaroniki.
Do makaroników też podobno potrzeba specjalnej maty i dozownika, powinnam sobie kupić - upolować na jakiejś promocji 50% taniej, albo druga rzecz za grosik :). Tak jak silikonowe foremki i papilotki.

Rok temu powstał wierszyk o muffinkach. Tak, tak Weronisiu, wierszyki są o wszystkim.
Gdy ci smutno, gdy ci  źle,
zrób muffinki i zjedz dwie.
Więcej nie jedz, bo to szkodzi
i opornie w cycki wchodzi.
 Czasem potrzebne jest coś co ma udawać deser na stole biesiadnym, bo koniecznie chcemy oszczędzić sobie zmywania talerzyków po cieście.


Popełniłam taki kolaż. Prezentuje on większość babeczek z lipca. Widać muffiny:
  • z czereśniami i kruszonką
  • z piwem Guinness (które kiedyś mogłam wypić na raz, a teraz nadaję się tylko do tych babeczek, swoją droga idealnie tam pasuje)
  • z białą czekoladą i brzoskwiniami
  • z białą czekoladą i truskawkami
  • z trzema rodzajami czekolady z przepisu Nigelli

Dodatkowo prezentują się jeszcze:
  • papilotki w różyczki 
  • silikonowe foremki na jedną babkę
  • silikonowa forma na 12 sztuk
  • patera deserowa z Tchibo

Brakuje tylko hitu zeszłego tygodnia czyli kakaowo-piernikowych muffinek z brzoskwiniami, ananasem i mleczną czekoladą.

Dużo? Okazuje się, że nie bo z przepisu podstawowego można wykonać nieskończenie wiele kombinacji.

Składniki suche:300 gr przesianej mąki
120 gr cukru (może być trzcinowy)
1 łyżeczka proszku do pieczenia
1/2 łyżeczki sody (bez sody też się da upiec ;) )
100 gr posiekanej czekolady

Składniki mokre:250 ml mleka
120 ml oleju
1 jajo

Owoce:
250 gr pokrojonych w kostkę

Najpierw suche do suchego i mokre do mokrego, a potem wszystko razem, a potem do tego owoce. ;)
W międzyczasie rozgrzewamy piekarnik (najlepszy sprzęt kuchenny na świecie) - 180 stopni, grzałka górna i dolna.
Silikonowych foremek można używać bez papilotek... ale papierki są takie fajne i kolorowe ;). Więc nakładamy ciasto do 3/4 wysokości foremki i pieczemy 25 minut.
Wkładamy tylko jedną blachę z ciastem, bo ułożone piętrowo nie wyrastają jak trzeba, tak samo nie służy im termoobieg.
Porcja na 24 sztuki.

Aktualnie w planach: czekolada deserowa, gruszka i imbir.
Tyle o owocowo-czekoladowych wariacjach.

Oryginalne i godne wypróbowania przepisy:
Czekoladowe muffiny z piwem Guinness
Muffinki z czereśniami i kruczonką
Chocolate chip muffins










Komentarze

Super napisane. Musze tu zaglądać częściej.

Popularne posty