Bożenka kiedyś i dziś
Nieliczni pewnie jeszcze pamiętają, że w moim życiu pojawiła się kotka Bożenka, było to pod koniec sierpnia 2014. Niedługo po pojawieniu się u mnie w domu kotki Bożenki, nasz poprzedni ukochany kot Ravic pożegnał się z życiem, co nadal wywołuje u mnie łzy oraz smutek. A może smutek wywołuje łzy, albo jakoś tak. W każdym razie teraz w naszym domu panuje tylko i wyłącznie kotka Bożenka, zwana też Bozią, BożeNiunią, Bożencjon, Bożydarą, Boziulką oraz małą gnidą.
Bożenka jest śliczna, ale chyba nie zrobi kariery na kociej wystawie, bo jest bardzo strachliwa i pewnie by obsikała sędziego, nie wiem, czemu taka jest. bo wychowywaliśmy ją tak samo, jak Ravika, a Ravic był bardzo ciekawskim koteczkiem.
Takie niby małe kocie coś, a jednak człowiek się przyzwyczaja :) Niech Bożenka żyje długo i szczęśliwie, no ona to na pewno nam z tym sikaniem prędko nie daruje i do dwudziestki dociągnie :)
Chciałam zrobić ładny kolaż z jej zdjęć, kolaż wyszedł dziadowy, ale nie szkodzi, zaraz wstawię kilka moich ulubionych zdjęć Bożenki.
Życie z Bożenką ma swoje wzloty i upadki, największym upadkiem dla Bożenki był chyba wypadek samochodowy, w którym uczestniczyłyśmy, no dokładniej to była stłuczka, ale na pewno była to do tej pory najgorsza rzecz, która Bożenkę spotkała. Oprócz tego spotkała ją jeszcze sterylizacja, a dokładniej mówiąc obie te rzeczy wydarzyły się jednego dnia, przypadek? Nie sądzę.
Życie z Bożenką wystawia naszą cierpliwość na wielką próbę, bo choć jest piękna, to jest też bardzo okrutna. Najgorszą jej bronią jest sikanie i kupkanie poza kuwetą, a w tej materii jest tylko jedna prawidłowość- jeśli dawno nigdzie nie nasikała, to oznacza, że zaraz gdzieś będzie kałuża :)
W tym miejscu pewnie jedyne czytelniczki mojego bloga, czyli M. i P. będą się rozpływać nad tym, jakie to ich koty są mądrzejsze od Bożenki, przyjmuję to na klatę, trudno. Kolejną niesamowitą cechą Bożenki jest jej wielki apetyt, można bez przesady powiedzieć, że od kiedy tylko przestała pić z butelki, to pochłania bez wahania (i chyba też bez zbędnego wąchania) wszystko, co tylko stanie na jej drodze. A więc kocie jedzenie- może być, ludzkie jedzenie- nawet lepiej, ciasto, kotlety, ciasto nawet surowe...
czy wierzycie, że kiedyś była taka malutka?? |
jedno z moich ulubionych zdjęć- Bożenkowazonik |
Komentarze
Moja kicia jest przepiękna, niesikająca i niebojąca się niczego, ale raczej jej kariery na wystawach też nie wieszczę, bo się na rękach nie da utrzymać.
Prześlij komentarz
Twoja opinia jest dla nas cenna i pomaga nam w samorozwoju.