Dom dla pelikana

Żył sobie kiedyś pelikan*, który wylądował z sklepie typu second hand. Prawdopodobnie przyleciał tam z zepsutego Zachodu, może ludzie na zachodzie pelikana nie chcieli. Pelikan stał sobie w lumpeksie, na półce z gadżetami, przyszła wiosna, wszyscy myśleli, że to (!) zając z koszykiem na plecach, a pelikan ocierał porcelanową łzę porcelanowym skrzydełkiem. I wtedy przyszłam ja i kupiłam go za 5zł. Ale gdzie tu postawić pelikana? Nie ma gdzie go wyeksponować, bo kot strąci albo będzie brzydko wyglądać.

Pelikanie, Pelikanie, co się z nami stanie? 
Pelikan wylądował w szafie w pudełku i czekał na lepsze dni. I oto lepsze dni mają nadejść! Mamy się przeprowadzić z Bożenką i z pelikanem! Już pisałam wcześniej o przeprowadzce, usamodzielnieniu się i zostałam wyśmiana, bo wszyscy inni mieszkają sami bez rodziców od kiedy mają 5 lat. Ale trudno, jak wiadomo, zawiść, pycha, egoizm do małości zmusza! 

Już w myślach kupuję mebelki z Ikea i ustawiam pelikana na honorowym miejscu, żeby mogł sobie patrzeć na panoramę Warszawy. No jest to bibelot, gadżet- durnostój, ale jaki uroczy :) Ludzie przywiązują się do przedmiotów, oczywiście co za dużo to niezdrowo, ale jeden pelikan to jeszcze nic strasznego. Największa zaleta przeprowadzki to konieczność segregacji posiadanych przedmiotów, zwłaszcza ubrań. Zasady są proste- jeśli czegoś nie nosiłaś przez dwa lata, to wyrzuć. Ale jeśli to jest np. super- sexy sukienka na randkę, na którą mnie nikt nie zaprosi, ale szkoda mi wyrzucać, bo chcę mieć nadzieję, no to co? Mam wyrzucić? 

*Pelikan, dumny symbol księstwa Łowickiego oraz matczynej miłości, poświęcenia i innych takich bzdur, wynikających z średniowiecznego zabobonu, ignorancji i braku rzetelnej obserwacji przyrodniczej. Komuś tam się wydawało, że hipopotam się poci krwią, lew ożywia małe lewki swoim oddechem po urodzeniu, a pelikan rozdziobuje sobie pierś, żeby karmić krwią pisklęta, no bezsens totalny.

Komentarze

Anonimowy pisze…
Pelikan po prostu jak Chrystus. A że wydry gwałcą foczki...jak psu najdzie ochota to i kota wygruchota. W Duce są super misy na jadło, widziałam u kolegi Z., ale one po stówie chodzą... jaka pierdoloza. I nie ciesz się przed zachodem słońca. A i po wyprowadzce pelikan może polec.

Popularne posty