Tydzień albo inny okres w zdjęciach

Od ostatniego postu minęły dwa tygodnie, więc stwierdziłam, że taki tytuł będzie bardziej odpowiedni.

Osiągnięcie tygodnia- zapisałam się na szkolenie doskonalenia zawodowego, bo ktoś musi we mnie inwestować, a kto będzie, jeśli nie ja? Spokojnie, nie jest to specjalizacja jeszcze. Teraz jestem tylko niestety święcie przekonana, że ze wszystkich weekendów w roku akurat w ten weekend, za który zapłaciłam prawie tysiaka, coś mi wypadnie >.< ale miejmy nadzieję, że nie. (dobrze wstawiłam przecinki?)

Kosmetyk tygodnia- Isana Urea Kuperlotion, czyli balsam do kupra z mocznikiem. Dużo o nim słyszałam w internecie, ale jakoś się nie mogłam zdecydować, zdecydowałam się i to zdecydowanie dobrze zainwestowane 5zł ;) wadą jest tylko brak zapachu.

Produkt spożywczy tygodnia- mogłabym tu napisać o słynnym sushi, które zamieszczałam na fb i z którego Kocia Matka szydziła, że nie ma na świecie sushi, które nie miało swojego zdjęcia. Nawet to było miłe wyjście, potem nawet jakiś chłopak nas podrywał na Chmielnej ;) tzn pytał się, gdzie tu jest jakiś dancing, więc chyba jest oczywiste, że chciał nas poderwać. Więc wracając do tematu, spożywką tygodnia jest piwo Olivetynsky Opat (to chyba nazwa?) z Czech, przywiezione przez koleżankę.
Niefiltrowane mętne piwo z aromatem truskawkowym, w którym pływało nawet coś, co można by zidentyfikować jako ziarenka od truskawek. Powtarzając za mądrzejszymi ode mnie, dodają truskawki do pierwszej fermentacji, więc aromat zostaje, a cukier ulega rozłożeniu, więc piwko ma aromat, ale nie jest słodkie, co daje bardzo fajny efekt. Mi to przypominało wrażenia z palenia fajki wodnej, bo jest jakby sam aromat, zapach, ale bez wyraźnego smaku. Czy coś podobnego można dostać w Polsce?

Patent tygodnia- podpórka na tablet w pracy ;)
Dobra, żartuję, nie było to zbyt praktyczne ;)

Strój tygodnia- już, już chciałam robić zdjęcie moich nowych sandałów, ale się powstrzymałam, ostatecznie... kogo to interesuje. W ogóle czemu kogoś to interesuje? Mam na myśli oglądanie czyichś filmików na YT, hauli zakupowych, pokazywanie balkonu Nieesia25 i tak dalej... chyba to coś podobnego do oglądania idealnego życia rodzinki z reklamy płatków śniadaniowych, które nam wyciska łzy z oczu.

Kot tygodnia
Miałam kilka typów, ale zdecydowanie wygrał kot z Karpacza, którego zdjęcie przywiozłam z wycieczki w 2011 roku, a potem moja koleżanka sfotografowała tego samego kota w tym samym miejscu. Jak widać, nie ma mowy o pomyłce :]

Smutek tygodnia- smutno mi, bo już mimozami jesień się zaczyna, a ja mam wrażenie nieefektywnie spędzonego czasu, a to przez pracę, która zabiera mi dużo czasu i drenuje mnie z sił, więc jak wracam do domu (czasem wracam po 23, więc o tym już nie mówię, bo wtedy wiadomo, że nie mam już na nic czasu), to trudno mi zebrać siły na cokolwiek. Może to przez tarczycę. Nie mam czasu jeździć na działkę, a lubiłam to robić, nie mam siły ugotować nic bardziej skomplikowanego niż makaron z sosem, nie mam zapału do chodzenia na zakupy, więc nawet nie mogę sobie poprawić humoru ładnym ubrankiem. Serio, chodzenie za zakupy to bardzo ciężka robota. Może ktoś by mi kupił letnią sukienkę, spodnie bojfrend, jakiś sweter ażurowy? Mogą być nawet buty kolorowe New Balance. I bluza Nike Epic Crew ;)

Komentarze

Heart Chakra pisze…
Jakie to krzepiące - czasy się zmieniają, a kot ten sam na szczęście! :)

Oja piwo mnie zaciekawiło, ja generalnie babskie piwa pijam (swego czasu wygrywał czarny Redds, ale coś tam pozmieniali i teraz mi nie smakuje :() dlatego takiego chętnie przygarnęłabym do piersi!:D W sumie do czech niedaleko, rozejrzę się.

Piątka z tym wracaniem o 23, na szczęście już w sobotę wyjeżdżam na tygodniowy urlop! Pewno będzie lało ciurkiem cały tydzień, ale przynajmniej poza pracą! :D

Jak zakupy to tylko na allegro. Najlepiej! :)
Kot Bury pisze…
Opata polecam jeszcze śliwkowego - całkiem niezły jest ;).

Popularne posty