Balansuję

Codziennie obiecuję sobie, że zacznę pisać książkę. W zasadzie od dawna marzyłam o napisaniu książki, nawet podjęłam kilka prób, kiedy byłam młodsza. Teraz ta myśl do mnie wraca najczęściej, gdy gdzieś idę, spaceruję. W głowie formuję zdania, ale nie mam gdzie ich zapisać. Może powinnam je nagrywać na dyktafon i później odtwarzać, Może. A może to będzie wstęp do mojej książki. Chciałabym, żebyście sami wyrobili sobie opinię na mój temat, więc daruję sobie autoportrety i opisy w stylu- zawsze byłam wrażliwym dzieckiem i widziałam rzeczy, które innym umykały. Bardzo chętnie opisałabym sama siebie, ale chyba nikt nie chciałby tego czytać. Zresztą człowieka nie da się zamknąć w kilku zdaniach. Przypominają mi się różne internetowe testy osobowości, enneagramy i wizyty u psychoterapeuty, po których oczekiwałam, że usłyszę jakiś werdykt, autorytarnie i ostatecznie ujmujący mnie w jakieś ramy. Oczywiście, spodziewałam się, że te ramy będą pochlebne, nie muszę tego podkreślać. Patrzę teraz na trzy pola w enneagramie, które są podpisane: 
Instynkt i gniew
emocje, głód uznania
Intelekt i lęk



Gdy bardziej odczuwałam jakieś stany depresyjne, mocniejsze było we mnie poczucie mojej niezwykłości, potrzeba potwierdzenia tego przez inne osoby, a więc potrzeba posiadania kogoś, kto by mnie doceniał i wielbił. Ale gdy już miałam kogoś takiego, to okazało się, że tylko pogłębiło to przepaść między mną i światem, wywołało pogardę do innych ludzi, którzy nie sięgali do naszej półki skalnej, wysoko nad ziemią. Ale to nie trwało długo i  w ślad za wywyższaniem się przyszło poczucie beznadziei, braku wartości, a ludzie, których wtedy potrzebowałam, mieli mnie dość, bo pamiętali, że wcześniej zadzierałam nosa. 
foto: Edyta Gajda (Ruda Koala)

Komentarze

Michał Kubik pisze…
Bardzo fajne zdjęcie :)

Popularne posty