Woda

Na zakończenie roku zebrałam zaległe zdjęcia, nie udało mi się jeszcze wszystkich odzyskać, ale mam już kilka, na których mi zależało. Bardzo chciałam mieć jakieś zdjęcia w wodzie, wiecie- Ofelia i te sprawy, temat zgrany jak kaseta zespołu Boys na weselu w latach 90, ale co poradzić.
To była szybka akcja, ostatniego dnia pleneru poszłam razem z Kamą nad sadzawkę, żeby coś cyknąć. Szczerze mówiąc, nie przypuszczałam, że będzie tak ciężko. Najbardziej oczywista rzecz- woda jest zimna. Mniej oczywiste: na przykład to, że taka ogrodowa sadzawka jest wyłożona kamieniami, które są #$%^& śliskie. Albo, że trudno się utrzymać na powierzchni w jednym miejscu i nie odpłynąć w szuwary. Albo (najgorsze) że uszy są pod wodą, więc nawet, gdy ktoś coś do ciebie mówi, to i tak tego nie słyszysz.
foto: Kamila Heil
Nie podoba mi się, że mam zgięte nogi na tym zdjęciu, ale pewnie tylko ja to widzę. Ach, jeszcze bardzo się bałam, że wejdę w jakieś szkło, bo pisałam już we wcześniejszej notce, co to był za ośrodek, gdzie był ten plener. Generalnie atrakcji tam było co niemiara, więc wcale bym się nie zdziwiła, gdyby ktoś z tej radości ciapnął jakiegoś tulipana do wody. Ja bym w to wdepła i by wyszedł czerwony tulipan, ale to by nie był ten zespół z Olsztyna, który śpiewał "Jedyne co mam to złudzenie". 

Ach, mam nowego kota, Kalinkę. Bożenka i Kalinka, nawet się chyba polubiły, ładnie się razem bawią.

Komentarze

Popularne posty