Trójkąt letni

Minęły dwa tygodnie, lato nas rozpieszcza i czas na małą aktualizację. Polska pożegnała się z Mundialem (czy kogoś to dziwi), ja pojechałam na Adelę, wróciłam z Adeli... Adela to niszowy plener fotograficzny, trzeba mieć zaproszenie od organizatora i nikt przypadkowy się tam nie dostanie, więc atmosfera jest bardzo swobodna. Nie będę pisać, że to wydarzenie coś zmieniło w moim życiu, bo tak nie było w moim przypadku, choć często słyszałam takie opinie od innych uczestników. Istotnie, fajnie jest spotkać się w większej grupie, gdzie wszyscy ludzie ze sobą rozmawiają, interesują się podobnymi rzeczami, mają podobne spojrzenie na świat, mówią w tym samym języku, są z "tego samego plemienia". Ale czy to mnie odmieniło? No nie :P Za to chętnie pojadę na kolejną Adelę, bo już wiem, czego się dokładnie spodziewać i jak sobie zorganizować czas. Po tym plenerze mam niedosyt, bo nie zrobiłam niektórych rzeczy z uwagi na zmęczenie, czy po prostu nie było mnie w odpowiednim miejscu w odpowiednim czasie, trzeba też było wcześniej przejrzeć portfolia fotografów i zrobić sobie listę, do kogo muszę się odezwać ;) Bardzo urzekło mnie miejsce, gdzie był organizowany ten plener, czyli gospodarstwo "Górski ogród" w Woli Łagowskiej pod Kielcami. Polecam na wypad w większej grupie, piękne położenie na zboczu kotlinki, rzędy krzewów owocowych, po drugiej stronie kotliny leśny wąwóz, duży teren. Piękne miejsce, żeby w nocy położyć się na ścieżce i podziwiać trójkąt nieba letniego- Vega, Deneb, Altair.
źródło: Wikipedia

Przed wyjazdem umówiłam się na hennowanie z Isią www.hennahygge.pl . Isię poznałam na wiosnę, kiedy umówiłam się z nią i jej pieskiem na zdjęcia. Zdjęcia wyszły śliczne, a przy okazji okazało się, że Isia jest przemiłą osobą, a henna jest jej pasją. Z przyjemnością oddałam się w jej ręce, a efekt był cudowny. Niestety czas płynie i już musze się pożegnać z moją ćmą, bo henna utrzymuje się tylko około tygodnia. Całe szczęście została utrwalona na wielu zdjęciach :)
Kielecczyzna, czyli miejsce pleneru, zrobiła na mnie duże wrażenie, te pofałdowane pagórki, nieznacznie górujący nad okolicą masyw Gór Świętokrzyskich... Piękne miejsce dla osób przyjeżdżających ze stolicy, bo przypuszczam, że miejscowi musza się mierzyć ze swoimi problemami i nie mają czasu na takie przemyślenia. Wystarczy pójść do sklepu, żeby zobaczyć różnicę w gamie produktów, na dziale chemicznym krem no name "krem przeciwzmarszczkowy"...
Po powrocie już we wtorek byłam umówiona na kolejne zdjęcia, tym razem nad Wisłą z https://u-nosek.com i jej chłopakiem. Mi akurat towarzystwo faceta przy sesji wcale nie przeszkadza, zazwyczaj pozuję właśnie mężczyznom - ale PODKREŚLAM, że starannie wybieram fotografów, najchętniej z polecenia, żeby uniknąć nieprzyjemnych sytuacji, bo niedoświadczone modelki często padają łupem osób, które nie do końca mają czyste zamiary. Ula i Tomek świetnie przygotowali się do sesji, wcześniej sprawdzili miejsca, gdzie mamy focić, tylko niestety trochę się zgubili i musiałam na nich chwilę czekać. Jednak już pierwsze efekty mi wynagrodziły tą drobną niedogodność, bo Ula robi cudowne zdjęcia i widać, że ma doświadczenie :) Poza tym bardzo miło nam się rozmawiało, więc popołudnie było zdecydowanie udane :)
A jakie są efekty Adeli? A no na przykład takie:

Komentarze

Anonimowy pisze…
Jesteś przepiękna! Wszystkie zdjęcia są świetne. Cieszę się ze odnalazłas swoją pasję, poznałaś super ludzi i jesteś szczęśliwa :D Aż milo poczytać tyle pozytywnych rzeczy po dłuższej przerwie.
Anonimowy pisze…
czyli jk w kazdym wieku mozna odnalezc pasje i miej w du*ie co mowia ludziska gupie

Popularne posty