Smutek i zwątpienie to tylko złudzenie

Wszyscy znają chyba to uczucie smutku i zwątpienia, gdy szara codzienność przytłacza, a świat jakoś nie chce się wydać ani trochę bardziej kolorowy. Mam wtedy wrażenie, że znajomym jestem potrzebna tylko po to, żeby mnie mogli krytykować, rodzicom tylko po to, żeby się z nimi kłócić, pracuję tylko po to, żeby płacić podatki, a wolne dni są tylko po to, żeby oglądać Wspaniałe Stulecie.
ładny widok Warszawy z 39 piętra
Byłam w zeszłym tygodniu na rozmowie kwalifikacyjnej do międzynarodowej firmy, siedziałam w tej recepcji eleganckiego biura na n-tym piętrze i zastanawiałam się, gdzie ja jestem i za jakie grzechy się tu znalazłam, czułam się jak bohaterka jakiejś amerykańskiej komedii w stylu "Absolwentka" (nawet fajny film, może znów obejrzę), ale potem nie było tak źle, musiałam tylko odpowiadać na korpo- pytania i coś zabełkotać po angielsku, teraz czekam na odpowiedź.
W zeszłym tygodniu nastąpiło też dość żałosne w skutkach spotkanie z osobą poznaną na sympatii, spotkanie bym oceniła jako mocno średnie, ale doczekało się ono idealnej puenty. Po spotkaniu postanowiłam nigdy więcej się nie odezwać do tego osobnika, żeby pozwolić mu dojść samemu do oczywistych wniosków, jednak brak odpowiedzi na sms nie dał mu do myślenia i jeszcze pisał do mnie wiadomości, że miło spędził wieczór itd. i czemu milczę. Postanowiłam mu odpisać i napisałam uprzejmie, że jest miły, ale nic między nami nie zaiskrzyło i życzę mu powodzenia w dalszym szukaniu. Complement sandwich close enough. W odpowiedzi zostałam zasypana stosem wiadomości, że z moim nastawianiem to z nikim mi nie zaiskrzy, że jestem nudną malkontentką bez ambicji, bez perspektyw i szans na cokolwiek, mam odrosty, krosty i ogólnie jestem najbardziej odrażającą przedstawicielką rodzaju ludzkiego, z jaką zdarzyło mu się spędzić dwie godziny. Cóż, po takim popisie komentarz na temat tego pana uważam za zbyteczny. Kurtyna.
Dodaj napis
Oprócz tego udało mi się złapać gumę w samochodzie, ale całe szczęście tata przyjechał i mi wymienił koło, bo sama byłabym chyba z tym mocno bezradna :) Nie jestem z tych kobiet, które za punkt honoru uważają samemu naprawiać samochód, choć w sumie taką tylko jedną znam.
Usmażyłam sobie krewetki i się ich najadłam jak małpa kitu, potem całą noc nie mogłam spać, zemsta krewetek z Biedronki.


Komentarze

Saril pisze…
Od napraw są mechanicy, ale zmienić koło należy się nauczyć - to nie te czasy, że można liczyć na księcia na białym koniu, że przyjedzie i pomoże.
O tempora, o mores!
Kocia matka pisze…
A ja umiem zmienić, ale w fordzie jest koło zapasowe pod samochodem mocowane i najgorsze to je odkręcić. Kiedyś 3 godziny to zajęło.
Kocia matka pisze…
A ja umiem zmienić, ale w fordzie jest koło zapasowe pod samochodem mocowane i najgorsze to je odkręcić. Kiedyś 3 godziny to zajęło.

Popularne posty