O pozytywach negatywnego myślenia

Jeżeli nie potrafisz być "Szalona optymistką" to bądź sobą. Próbowałam afirmacji: "Uda się". "Będzie dobrze", "To sukces murowany", "wygrasz w totka 3 miliony".
Ups! Nie wyszło.
Wracamy więc do punktu wyjścia, czyli będzie wywód o tym, dlaczego lepiej nie nastawiać się na miłe rzeczy.
Psychologowie, również zaczęli podważać teorię pozytywnego myślenia. Podobno to wymysł współczesnych czasów. Standardowa technika wszystkich menadżerów i na kursach dla sprzedawców.
Stoicy zalecali wyobrażanie sobie najgorszych scenariuszy, bo zmniejsza to obawy względem przyszłości.
Chyba jestem stoikiem.

Myślimy pozytywnie: "W tym roku powodzi nie będzie, nie umacniamy wałów przy rzece". Oczywiście przyroda też odczuwa te dobre fluidy! Efektem jest zalanych pięć miejscowości. [jakbyście mieli pretensje do władz, że was zalało to przecież oni pozytywnie myśleli i to nie ich wina].
Wg mnie tak to działa.

Albo może mam się skupiać w dążeniu do założonego celu? Bardzo słuszna uwaga, tylko nadal nie wiem jaki ten cel jest i jakimi środkami go osiągnę.

Tylko uwaga to nie jest tak, że rezygnuję zanim spróbuję. Mam się przygotować na najgorsze, rozważyć wszystkie opcje i zrobić tak, żeby zminimalizować ryzyko.
Utopia mnie utopi i zniekształci rzeczywistość.
Jak miałam egzamin na prawo jazdy to szłam z nastawieniem: Przecież jak nie zdam to do rekordu 63 podejść pewnej Chinki mam duży zapas. Jakbym wjechała w ogrodzenie placu to jeszcze mnie w wiadomościach pokażą.
Miałam odliczone w portfelu pieniądze na następne podejście i wszystko już sobie pięknie zaplanowałam, co będę robić jak przyjadę tu następnym razem. A tu taka miła niespodzianka, bo się chyba zlitowali nad mną i mi napisali POZYTYWNY. Jakbym robiła wizualizacje i afirmacje, że zdam to tylko by mi było podwójnie przykro.

Moja całkiem niegłupia siostra też uważa, że należy zakładać najgorsze. Całą zimę mi powtarzała, że o brak owłosienia na nogach należy dbać cały rok, ze szczególnym uwzględnieniem okresu zimowego.
- Wyobraź sobie, że wychodzisz z psami na spacer. Ubrana to możesz sobie być jak hipster, najwyżej się powie, że taki masz styl. Ale jak złamiesz nogę to nie jadę z tobą na pogotowie. O nie nie!
Jak widać ma to jakieś uzasadnienie.




Komentarze

Popularne posty